pokażę Wam moje skarby...zaległe skarby:)
Baletnica...wychudzona:)
i baletnica..."wychudzona inaczej":):):)
myszka szara...przeurocza:)
hafcik wykorzystam na...naszyję go na okładkę zeszytu...
Spokojnego i udanego tygodnia Wam życzę:):):)
pa pa:)
może już teraz będę częściej w blogowym świecie...pożyjemy zobaczymy:)
Boskie są te baletnice. Obrazek jest również cudny:)
OdpowiedzUsuńJakie urocze te baletnice!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ewuniu! Baletnice są Urocze, Bardziej mi się podoba Odchudzona inaczej :-) Myszka jest Cudowna i słodka - Pozdrawiam Cię Gorąco
OdpowiedzUsuńWidzę, że z Twoim bywaniem na blogu jest tak samo jak i z moim :) Miejmy nadzieję, że sytuacja się poprawi. Super baletniczki w obydwu wersjach, a myszka słodka :)
OdpowiedzUsuńO ta baletnica odchudzona inaczej jest najfajniejsza :)
OdpowiedzUsuńwitaj ewuniu,dzieki ze pomimo mojej rzadkiej obecnosci na blogach,zagladnełas do mnie:)balenica pomimo ze wychudzona :)))jest bardzo sympatyczna:)ostatnio mam malo czasu jakos na blog u siebie.dzieki ze pamietasz o mnie:)pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńTa wychudzona inaczej to czysta ja hihi. Świetna! Hafcik na okładke uroczy.
OdpowiedzUsuńBuziaczki Ewuniu:)
Ależ czadowe te baletniczki :) W każdej widzę kawałek siebie - pierwsza dwadzieścia lat i cztery lata temu :) Druga to wersja obecna :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z baletnicami..nikt nie poczuje się dyskryminowany;P
OdpowiedzUsuń